Fajne są spontaniczne pomysły ! Wymyśliliśmy z moją córcią (Julią) weekendową wycieczkę motocyklową. Naszym celem był domek nad jeziorem w okolicach Rypina, a po drodze chcieliśmy pozwiedzać. Wyjechaliśmy z Warszawy i przez Izabelin i Truskaw udaliśmy się do Palmir na pierwszy postój. Droga palmirska przez Puszczę Kampinoską posiada nierówną nawierzchnię – gdzieniegdzie jest szutrowa, gdzie indziej – z kocich łbów, więc wytrzęsła z nas resztki snu i przetestowała plomby w naszym uzębieniu. Byliśmy na cmentarzu - mauzoleum pierwszymi gośćmi. Samotne i w ciszy zwiedzanie tego miejsca pamięci narodowej, gdzie pochowano ponad 2200 hitlerowskich ofiar naprawdę robi wrażenie i wywołuje refleksje historyczne.
Kolejny odcinek trasy (droga nr 575) biegł wzdłuż południowego brzegu Wisły. Po przejechaniu przez most na trasie nr 50 znaleźliśmy się w Wyszogrodzie. Niesamowite, że niektóre domy przy ul. Klasztornej stoją tam na samej krawędzi skarpy, kilkanaście metrów nad Wisłą. Na wyszogrodzkim rynku zjedliśmy loda i banana podziwiając widoki na królową polskich rzek. Kolejny odcinek trasy wiódł bocznymi drogami, wśród pól i gospodarstw rolnych. Fajnie jest jechać motorem właśnie po takich czwartej kategorii drogach, nieśpiesznie, kontemplując wolno przesuwający się krajobraz i nie denerwując się wyczynami domorosłych „rajdowców”, którzy popisują się osiągami swoich fur na główniejszych drogach.
Do celu odległego od domu o ok. 200 km. dojechaliśmy po 5 godzinach, ale co z tego - że wolno? Już Konfucjusz mówił, że "Nie cel jest ważny, ale droga do celu", a ta nie zawsze musi być najkrótsza i najszybsza ;)
Nieśpiesznie Motocyklowo